Samotność w małżeństwie

1 grudnia 2016 0 przez Alicja Marzyn

Czy mamy świadomość tego, że w momencie, kiedy w naszym życiu pojawia się osoba, którą jesteśmy zainteresowani, następuje zderzenie dwóch światów?

Każde z nas wywodzi się przecież z innego domu, środowiska, ma odmienne nawyki, poglądy, tradycje, sposoby postępowania lub chociażby rozwiązywania konfliktów.

Od miłosnego uniesienia i fascynacji do źle wróżącej ciszy

Kiedy już znajdziemy płaszczyznę porozumienia, zaczynamy myśleć, że różnice same niejako się zniwelują, a nasze życie bez wysiłku będzie niekończącą się idyllą. Niestety. Jeżeli weźmiemy jeszcze pod uwagę różnice osobowości, nie oczekujmy, że w związku wszystko będzie układało się sielankowo czy idealnie. Taka możliwość nie istnieje. Dobrze jest, gdy tolerujemy wzorce zachowań partnera wyniesione z rodzinnego domu i potrafimy sobie powiedzieć, że z niektórymi wadami będziemy umieli się pogodzić, a może nawet z czasem zaakceptować je dla podtrzymania więzi z innymi członkami rodziny.

Sprawdź także: Samotność na emigracji

To założenie jest na pewno słuszne, jednak życie potrafi nas zaskakiwać. To, co w euforii miłosnego uniesienia czy zaślepienia nie przeszkadzało nam, z biegiem lat urasta do rangi problemu, aż w końcu irytują nas drobiazgi. Zaczynamy się od siebie oddalać, a co więcej, przestajemy ze sobą rozmawiać. Gdy obserwujemy bliższych lub dalszych znajomych, niejednokrotnie mamy ochotę krzyknąć – wyjaśnijcie sobie to, zacznijcie rozmawiać, nie zostawiajcie niedopowiedzianych rzeczy, ponieważ one zaważą na waszym związku i waszej przyszłości. Niestety, to się sprawdza, a w związku pojawia się dysharmonia i złowroga cisza. Tu zaczyna się wkradać samotność w małżeństwie.

Gdy dopada nas samotność w małżeństwie

Czyli – Ja, ty, mnie, tobie, czyli o potrzebie zmiany sposobu myślenia

Jakże często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że z powodu gierek, butnego nastawienia (ja ci udowodnię, ja ci pokażę, ja się nie ugnę), brniemy w samotność, oddalamy się od siebie, tracimy poczucie bliskości, a co najgorsze, nie zawsze znajdujemy w odpowiednim momencie sposób na przerwanie tej złej i niepokojącej ciszy. Samotność w małżeństwie nie jest wynikiem jednorazowego nieporozumienia. Czy tak trudno powiedzieć do ukochanej osoby „porozmawiaj ze mną, nie odwracaj się ode mnie, nie ignoruj mojej osoby”? To mnie boli i nie mogę się z tym pogodzić. Samotność w związku nie powinna się przedłużać. Trzeba tylko zwrócić się do ukochanej osoby i wyznać „ta cisza zbyt długo trwa”.

Każdą, najtrudniejszą nawet sytuację można rozwiązać, jeżeli dołożymy starań i będziemy tego chcieli – niekoniecznie dla dzieci – przede wszystkim dla siebie. Dla własnego samopoczucia, dla uśmiechu na twarzy, dla nas.

Co zrobić i jak postępować, żeby nie czuć się samotnym w związku? Zapomnieć o zaimku osobowym ja. Jeżeli wykreślimy go ze swojego zachowania, nigdy nie będziemy samotni. Jak tego dokonać?

samotność w małżenstwiePo prostu. By nie popaść w samotność w małżeństwie wystarczy troszczyć się o współtowarzysza życia, dbać o jego potrzeby, szanować oczekiwania. Od myślenia kategoriami ja przejdźmy do postrzegania partnera poprzez piękne słowo ty – ty mi w duszy grasz, ty jesteś dla mnie najważniejszy, z myślą o tobie zacznę pracę nad sobą.

Jeżeli w ten sposób będzie postępowała i jedna, i druga osoba w związku, na pewno nie zazna samotności. Pamiętajmy jednocześnie, że jeden dzień bez rozmowy to niczym „Sto lat samotności” (Gabriel García Márquez). Warto przeczytać tę książkę, ponieważ z jednej strony możemy zajrzeć w głąb siebie, z drugiej natomiast będziemy mieli szansę na lepsze zrozumienie oczekiwań bliskiej osoby.
Samotność, niezależnie od tego, czy dotyczy małżeństwa czy innego rodzaju związku, jest dokuczliwa, bolesna i traumatyczna.

 

5/5 - (1 vote)